Chyba każdy zna dowcip o dwóch blondynkach, które holowały samochód. Kobieta zadzwoniła po koleżankę, gdyż jej auto stanęło na drodze i za nic w świecie nie chciało ruszyć. Diagnoza prosta – zepsuło się i trzeba je dowieźć do warsztatu. Z pomocą przyszła jej znajoma, która przyjechała swoim samochodem i postanowiła ściągnąć samochód poszkodowanej.
Problem w tym, że obie wsiadły do jednego auta i po kilkudziesięciu metrach zaskoczone stwierdziły, że holowane auto wjechało w tył ich samochodu. Podobno takie historie to nie tylko żart, ale miały też miejsce w rzeczywistości. Takich opowieści jest mnóstwo na forach motoryzacyjnych. I wcale nie oznacza, że przydarzają się one tylko paniom, które często nie mają takiej wiedzy jak panowie w kwestii samochodów. Chociaż należy podkreślić, że obecnie są też takie, którym wielu mężczyzn nie dorasta do pięt.
Warto więc jednak wiedzieć jak holować prawidłowo auto, bo może to nie być tak proste jak się początkowo wydaje.
Samochód to nie sanki na kuligu
Holowanie samochodu nie przebiega tak samo jak ciągnięcie sanek na kuligu. Nie wystarczy byle czym przyczepić zepsute auto do sprawnego i jechać. Wymaga to wielu umiejętności zarówno ze strony holującego, jak i holowanego. Dlatego nie ma co się obrażać, jeśli ktoś nie chce nas holować, bo się po prostu boi. Plus za odwagę i przyznanie się do tego. Lepsze to niż zrobienie większych szkód.
Szacuje się, że średnia wieku samochodów w naszym kraju sięga powyżej 10 lat. Awarie są więc naturalną koleją rzeczy, chociaż i nowym autom zdarza się odmawiać posłuszeństwa. Nie wszystkie usterki potrafimy naprawić od razu. Wynajęcie lawety wiąże się zaś ze sporymi kosztami (chyba, że możemy z niej skorzystać za darmo w ramach ubezpieczenia – warto sprawdzić).
Czego potrzebujemy do holowania auta?
Z pewnością musimy zadbać o dobrą linkę holowniczą. Każda z nich ma uciąg, który określa z góry producent. I lepiej zwrócić uwagę na to, by później uniknąć np. „zgubienia” auta, które ciągnęliśmy. Dlatego linkę zawsze dobieramy do masy samochodu, który będzie holowany. Jeśli chodzi o długość, to powinna mieć 4-6 metrów, a w połowie musi znajdować się czerwona chorągiewka. Dobrym rozwiązaniem są elastyczne linki holownicze, dzięki temu, że się rozciągają trochę, to ruszenie samochodu przebiega łagodniej i nie ma tzw. „szarpnięcia”. W przypadku wyciągania auta, gdy ugrzęzło – lepiej wybrać linkę kinetyczną (jest dłuższa i lepiej się rozciąga). Gdy holujemy duże samochody np. dostawcze czy ciężarowe, to lepiej skorzystać ze sztywnego holu. To pozwala na wygodniejsze manewrowanie i kontrolowanie sytuacji podczas holowania. Niektórzy wolą takie rozwiązanie także podczas holowania aut osobowych. Standardową linkę holowniczą kupimy na każdej stacji benzynowej za około 30 złotych.
Należy także pamiętać o trójkącie ostrzegawczym. Oczywiście – powinien on być w każdym aucie, ale okazuje się, że często myślimy, iż jest, a w rzeczywistości go nie ma. Trójkąt należy umieścić z lewej strony auta. Warto też wozić ze sobą kable rozruchowe. Często podczas awarii rozładowuje się akumulator. Musimy więc go chociaż trochę naładować, by móc włączać kierunkowskazy i światła podczas holowania. Wiele osób zapomina, iż w holowany samochód nie może mieć włączonych świateł awaryjnych – wówczas jadący za nim nie ma pojęcia o manewrach, jakie chce wykonać.
Linkę holowniczą musimy dokładnie przyczepić do obu aut, tak by nie było możliwości jej odczepienia podczas holowania. W linie znajdują się odpowiednie zaczepy, które wykorzystujemy właśnie w tym celu. Zdarza się, że amatorzy przyczepiają linę do zderzaków czy wahaczy – nie wolno tego robić!!! Chyba, że chcemy nabawić się kolejnych usterek. Wykorzystujemy w tym celu uszy holownicze i haki.
Kolejnym częstym błędem jest to, że w holowanym samochodzie zasiada mniej doświadczony kierowca. Otóż powinno być odwrotnie. Należy umiejętnie kierować ciągniętym samochodem, by nie wjechać w auto, które nas holuje.
O czym jeszcze należy pamiętać?
Przede wszystkim o tym, że podczas holowania lina musi być ciągle napięta, w innym przypadku może dojść do silnego szarpnięcia. Jeśli jedziemy dwupasmówką, to musimy wybierać prawy pas ruchu. Trzeba także dużo uwagi przykładać mijając przejścia dla pieszych – zdarzały się historie, że roztargniony pieszy próbował wejść między holującego a holowanego, bo nie zobaczył liny.
Nie wolno holować samochodu z przyczepą – może mieć jedynie naczepę. Holujący nie może mieć zaś ani tego, ani tego. Jeśli do awarii dojdzie na autostradzie, to można holować auto tylko korzystając z pomocy drogowej.
Powszechnie panuje też błędnie przyjęta opinia, że w holowanym samochodzie nie mogą przebywać pasażerowie. Otóż w przepisach nic na ten temat nie ma, więc nie ma żadnych ku temu przeciwwskazań.
Tekst zewnętrzny, artykuł sponsorowany
Czytelniku pamiętaj:
Niniejszy artykuł ma wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowi poradnika w rozumieniu prawa. Zawarte w nim treści mają na celu dostarczenie ogólnych informacji i nie mogą być traktowane jako fachowe porady lub opinie. Każdorazowo przed podejmowaniem jakichkolwiek działań na podstawie informacji zawartych w artykule, skonsultuj się ze specjalistami lub osobami posiadającymi odpowiednie uprawnienia. Autor artykułu oraz wydawca strony nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne działania podejmowane na podstawie informacji zawartych w artykule.